piątek, 10 maja 2013

CHILLOUT - relax, take it easy.

Co, jak co, ale dobry chillout nie jest zły. W dzisiejszym zabieganym świecie, gdzie nikomu nie brak stresów, czasami po prostu trzeba się "wyłączyć". Spokojna, sącząca się z głośników muzyka, która poprawi nam nastrój jest nieraz "lekarstwem na całe zło". Moim ulubionym zespołem mieszczącym się w tym klimacie jest:

Zero 7


Pierwszy raz zetknęłam się z ich utworami, podczas oglądania filmu "Powrót do Garden State". Tak mnie urzekło, to co usłyszałam, że na stałe wpisałam ich na winampowską listę odtwarzania. Robiąc szybki rachunek vel podsumowanie: 9 lat ich słucham, a ich numery mają dla mnie tą samą świeżość. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Zero 7 współpracują z takimi ciekawymi wokalistami jak Sia Fuler, Jose Gonzales czy Sophie Baker.

Zero 7 "In the waiting line". Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz